Archiwum Polityki

„Kto tak pięknie gra?”

Stwierdzenie, że Brathanki i Golec uOrkiestra płyną na fali taniego populizmu tudzież stawianie ich w jednym rzędzie z discopolowymi chałturnikami, jest kompletnym nieporozumieniem (POLITYKA 11). Podobnie jak i pisanie o nich w kontekście Voo Voo. To zjawiska z zupełnie innych muzycznych światów. Ludowe smaczki przemycane przez Waglewskiego wzbogacają jego przekaz artystyczny (coś podobnego czyni Anna Maria Jopek), natomiast w przypadku dwóch wspomnianych kapel ludowszczyzna służy niczym nieskrępowanej zabawie. (...) Golcowie wcale nie ukrywają, że ich twórczość ma charakter użytkowy. Ci faceci wychowali się w góralskiej wsi, gdzie w każdej rodzinie muzykował ojciec, dziad i pradziad. Muzykuje strażak, rolnik, górnik i kowal. Muzyka otaczała ich jak powietrze, z nią się rodzili, z nią umierali. Golcowie pozostając wiernymi sobie potrafili z tego stworzyć zupełnie nową wartość – w pełni oryginalną i niepowtarzalną. Nareszcie powstała muzyka, która nie powiela bezmyślnie zachodnich wzorców.

@Grzegorz

 

Wielkie wytwórnie płytowe nigdy nie miały i nie będą miały nic wspólnego z tym co nowe, awangardowe, ciekawe. Tak było zawsze, odkąd istnieje rock. Już Presley zaczynał w niezależnej wytwórni Sun, Beatlesi nagrywali dla malutkiej filii EMI Parlophone (zanim sami założyli Apple). Wielcy, tacy jak Pink Floyd, David Bowie czy Iron Maiden nagrywają po prostu sami, tylko dystrybucją (i to jest kluczowa sprawa!) ich płyt zajmują się duże koncerny. Małe wytwórnie w latach 80. stanowiły (razem wzięte) potęgę i dlatego wielcy, łącząc się w jeszcze większych, ukręcili im łeb. Przypomnijcie sobie, jak wiele ciekawej, alternatywnej muzyki było kilkanaście lat temu.

Polityka 13.2001 (2291) z dnia 31.03.2001; Listy; s. 80
Reklama