Archiwum Polityki

Komentarz do komentarzy

„Warszawa coraz bardziej upodabnia się do Kiszyniowa – pisał Antoni Słonimski. – Są, oczywiście, pewne różnice. Mamy trochę luksusu, kilkudziesięciu panów, którzy chodzą we frakach, jeżdżą wspaniałymi autami i jedzą zamiast obiadu lunch”. Co się zmieniło, proszę państwa od dnia, gdy ukazał się ten felieton (13 XII 1931 r.)? Fraki są mniej noszone. Z opiniotwórczego dziennika dowiedziałem się, że Marian Krzaklewski – „na wszystkich posiedzeniach prezydium Komisji Krajowej i posiedzeniach KK jak dawniej nosi dżinsy”. Mam nadzieję, że dżinsy nie są za małe: trudno coś dobrać dla Wielkiego Człowieka. Oprócz tej wiadomości mam dla mieszkańców Kiszyniowa nad Wisłą dobrą nowinę: ukazał się pierwszy tom pełnego wydania „Kronik Tygodniowych” (LTW). Edytor nie bardzo przekonany, że oglądacze Wielkiego Brata odgadną, kim był Antoni Słonimski, zaopatrzył go w przepustkę do krainy autorytetów. Przepustkę wystawiono w zakładzie fotograficznym. Tom ozdobiło jedno, jedyne zdjęcie: w winiarni Fukiera trwa przyjęcie na cześć Tomasza Manna. Kto stoi w pewnej odległości od autora „Czarodziejskiej góry”? Pan Antoni, z miną bankietową. Dlaczego wybór padł akurat na tę fotkę? Rozumiałbym zdjęcie z Wellsem, Shawem, Russellem bądź Zulą Pogorzelską. Z Tomaszem Mannem A.S. dużo się nie nagadał. Po niemiecku zwłaszcza.

Zdziwiło mnie zdjęcie. Ale jeszcze dotkliwiej zdziwiło mnie podziękowanie dla Wydawnictwa Czytelnik – „za udostępnienie komentarzy Antoniego Słonimskiego”. O jakie komentarze chodzi? Dołączył je autor do wyboru felietonów, złożonego na Wiejskiej w 1974 r. Miały pomagać w rozszyfrowaniu aluzji, odkurzyć postacie sprzed lat, nawiązać aluzyjnie do współczesności.

Polityka 13.2001 (2291) z dnia 31.03.2001; Groński; s. 101
Reklama