Z przynajmniej dwóch powodów czekało się na płytę z muzyką do filmu Jerzego Kawalerowicza. Rodziło się bowiem pytanie, w jaki sposób kompozytor zilustruje dźwiękami antyczny Rzym, gdy jeszcze rozbrzmiewa nam w uszach muzyka do „Gladiatora” Ridleya Scotta. Ponadto Jan A.P. Kaczmarek, niegdyś filar Orkiestry Ósmego Dnia, od lat należy do czołówki „polskiej szkoły muzyki filmowej”, a z racji sukcesów na rynku amerykańskim bywa wymieniany jako kandydat do kolejnego naszego Oscara.
Słuchanie „Quo vadis” pozostawia jednak niedosyt. Bo wprawdzie Kaczmarek z powodzeniem unika muzycznego monumentalizmu i patosu (częstego i nieznośnego w filmach historycznych), ale z drugiej strony mnoży utwory krótkie, nazbyt gładkie i pozbawione należytej emocji. Dobrze więc chociaż, że w połowie płyty znalazła się, jak głosi podtytuł, medytacja „Miłość i umieranie” – rozbudowana, znakomicie udramatyzowana i pokazująca rzeczywiste możliwości kompozytora. Takich fragmentów chciałoby się po prostu więcej. (mcz)
[dobre]
[średnie]
[złe]