Archiwum Polityki

Szaman z globalnej wioski

Dla jednych był arcykapłanem popkultury i metafizycznym magiem opętanym szaleństwem, dla innych sprytnym szarlatanem, który z wysokości uniwersyteckich katedr przepowiadał rewolucję technologiczną zmiatającą trwałe, wydawałoby się, fundamenty cywilizacji Zachodu. Dziś, ponad 20 lat po śmierci, Marshall McLuhan nie jest już wprawdzie pisarzem modnym, ale – czego świadectwem wydany po polsku wybór jego najważniejszych tekstów – wciąż wartym zainteresowania.

Przełomowym doświadczeniem było dla McLuhana objęcie posady wykładowcy na Uniwersytecie Wisconsin. Tam bowiem kanadyjski uczony specjalizujący się w literaturze angielskiej, wielbiciel Szekspira i Joyce’a, zetknął się z amerykańskimi studentami i rychło okazało się, że dla nich wertowanie popularnych tygodników w rodzaju „Time’a” i „Life’u” jest ważniejsze od lektury wyrafinowanych klasyków. Ten barwny świat kiełkującej dopiero kultury popularnej stał się przedmiotem zjadliwego opisu McLuhana, choćby takiego jak w „Mechanicznej pannie młodej” z 1951 r., gdzie, jak głosił podtytuł, opisano „folklor człowieka ery przemysłowej”, czyli po prostu amerykańskie reklamy.

Z czasem zresztą McLuhan sam stał się częścią opisywanego przez siebie świata i potrafił korzystać z popularności, jaką na początku lat 60. przyniosła mu „Galaktyka Gutenberga” i wydana zaraz potem książka „Zrozumieć media”. Ten syn sprzedawcy nieruchomości i nieudanej aktorki należał bowiem do pierwszej generacji uczonych, którzy zyskali status gwiazd porównywalny z idolami muzyki czy filmu. McLuhan prowadził pogadanki w tak lubianej przez niego telewizji, a także zrealizował serię nagrań „Marshalla McLuhana płytoteka systemu wczesnego ostrzegania”. Jako ekspert wypowiadał się i na temat przyszłości świata i niezwykłej popularności dżinsów. W tej ostatniej sprawie jego pogląd był dość ekscentryczny: uważał bowiem, że faktura materiału przypomina świetlne punkciki na ekranie telewizora składające się w obraz. A ponieważ jesteśmy już przyzwyczajeni do telewizyjnego spojrzenia na świat, to i z lubością zakładamy spodnie tworzone według podobnego wzoru.

Śmierć Gutenberga

W filmie Woody’ego Allena „Zelig”, McLuhan zagrał siebie, czyli guru ery telewizyjnej.

Polityka 37.2001 (2315) z dnia 15.09.2001; Kultura; s. 58
Reklama