Archiwum Polityki

Podróżowałem po Albanii

(...) Odnoszę wrażenie, iż Małgorzata Kibiłda [„Bunkry zarosły trawą”, POLITYKA 13] pojechała do Albanii z „wizytą oficjalną”, mieszkała w eleganckim hotelu. Ja natomiast w zeszłym roku podróżowałem po Albanii własnym samochodem (...).

Nieprawdą jest, gdy chodzi o bunkry, iż „trudno znaleźć te relikty komunistycznej przeszłości”. Ja je widziałem wszędzie: w miastach, miasteczkach i na wsiach, na polach, przy drogach i w obejściach, małe i duże... (...) Następnie: „proste chodniki i wygładzone nawierzchnie ulic”. Gdzie autorka takowe znalazła? (...) Jazda po Tiranie z prędkością większą niż 30 km/godz. grozi uszkodzeniem zawieszenia. Dziury w jezdni są przerażające, chodniki nie istnieją. To samo dotyczy szos. (...) Przejazd przez Albanię (jechałem z Macedonii do Czarnogóry) to był horror, którego nie życzę nikomu. Dodatkową atrakcją jest całkowity brak drogowskazów na szosach oraz nazw ulic w miastach. Miejscowi jeżdżą na pamięć, ale niewtajemniczonym nawet najlepsza mapa nie pomoże, bo trudno im się zorientować, gdzie akurat są. (...)

Dalej: „(do Albanii) przybywa coraz więcej turystów”. Przez kilka dni nie spotkałem żadnego...

Na zakończenie: dobór zdjęcia do artykułu. (...) Fotka przedstawiająca pięknie oświetlone gmachy fałszuje rzeczywistość. Tirana jest smutna, szara i, niestety, wciąż z wyglądu socjalistyczna; nie wygląda europejsko.

Pozostaje tylko wierzyć, iż zgodne z rzeczywistością są przynajmniej przytoczone w artykule dane dotyczące rozwoju gospodarki i wzrostu stopy życiowej. To pozwala mieć nadzieję, iż w przyszłości będzie lepiej, czego Albanii, a zwłaszcza Albańczykom życzę, bo naród to sympatyczny.

Polityka 23.2006 (2557) z dnia 10.06.2006; Listy; s. 116
Reklama