Archiwum Polityki

Lara Croft – Tomb Rider

[średnie]

Oto kolejny sensacyjny przykład przenikania się trzech gatunków rozrywkowych tego wieku: kina, komiksu i gier komputerowych. Wydarzenie zarówno kulturalne jak marketingowe i komercjalne. Jak na tym wychodzi kino? Jeżeli wyłączymy zapotrzebowanie na logiczną akcję, wzruszające gwiazdy i obraz prawdy, nie powinniśmy narzekać, bo spektakl jest olśniewający: do gry komputerowej, która składa się z cyklu starć: wygrana lub przegrana, kino dołączyło wizję Wenecji nie z tej ziemi, świątyni Angkoru tysiąckrotnie spotęgowanej komputerowo oraz Antarktydę niby ze science fiction. Na tym tle walczy i zwycięża Angelina Jolie, wcielenie erotyzmu wieku elektronicznego; absolutnie kompletna jako seks, bezbłędna w działaniu i do podziwiania z daleka – wspaniałość niedostępna, niby z luksusowego afisza: współczesna bogini w celofanie. Dla amatorów pozycja nie do uniknięcia, dla kinomanów do ich decyzji. Z.K.

[bardzo dobre]
[dobre]
[średnie]
[złe]
Polityka 35.2001 (2313) z dnia 01.09.2001; Kultura; s. 44
Reklama