• „A mnie przypomina się znakomita bajka J.R.R. Tolkiena »Hobbit«. A konkretnie – fragment, w którym krasnolud Thorin Dębowa Tarcza i jego towarzysze zostali schwytani przez trolle, które to trolle, trzymając swych więźniów w workach, kłócą się, jak najlepiej krasnoludy przyrządzić. Upiec, ugotować, poszatkować na gulasz? Otóż słuchając dyskusji naszych polityków czuję się tak właśnie, jak owe biedne krasnoludy zmuszone do przysłuchiwania się sporom, czy zostaną ponabijane na rożny, czy usmażone na patelni. (...) Domagam się, żeby politycy zastanawiali się nad pozaszywaniem tych dziur (w budżecie – przyp. PiO) – a nie nad tym, czy lepiej mnie będzie upiec, ugotować, czy lepiej poszatkować” – żąda publicysta Rafał A. Ziemkiewicz.
• „W sprawach wyborczych warto odnotować dziwaczny wynik prawyborów w Bystrzycy Kłodzkiej. SLD, otrzymujący »jedynie« 33 proc. głosów, może być poddenerwowany. Ktoś nie dopilnował! Zbyt mało bananów rozwieszono na wierzbach dla zachęty! Natomiast 16 proc. dla Samoobrony świadczy o tym, że ugrupowanie to zastosowało znacznie silniejszy czynnik wabiący. Obserwatorzy twierdzą, że był to alkohol, ale czy to da się sprawdzić? Zbyt szybko paruje. Poza tym zwolennicy alkoholu są istotną częścią społeczeństwa i też powinni być reprezentowani w parlamencie. W każdym razie tak dotychczas bywało. Wiele obowiązujących ustaw sprawia wrażenie, że powstały »na bani«„– twierdzi Jan Pietrzak w „Tygodniku Solidarność”.
• Janusz Korwin-Mikke w „Najwyższym Czasie” stwierdza: „W sumie mogłoby się wydawać, że na powodzi wszyscy zyskują: urzędnicy, politycy, firmy budowlane, meblowe – a także obywatele, którzy przezornie się wysoko ubezpieczyli, przeczytawszy uprzednio długofalowe prognozy mówiące o dżdżystej wiośnie, na przykład.