Archiwum Polityki

„Dynamit za murem”

Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł St. Podemskiego (POLITYKA 49/01). Problematyka więziennictwa jest mi bliska – jestem młodszym wychowawcą w Areszcie Śledczym w Piotrkowie Trybunalskim.

W artykule poruszyło mnie zdanie: „Głośny przypadek w Kamieniu Pomorskim, w którym niewielka grupa skazanych pracuje bezpłatnie na rzecz miejscowych samorządów, należy do rzadkości”. Faktycznie głośny przypadek. Ale są przypadki mało głośne. W jednostce, w której pracuję, co miesiąc zatrudnionych jest nieodpłatnie na rzecz miasta Piotrkowa od 18 do 35 skazanych – na rzecz gminy Wolbórz 5 skazanych. Przepracowują od 177 do 4100 godzin miesięcznie. Jako areszt śledczy posiadamy tylko niewielki oddział zewnętrzny (w Goleszach), w którym przebywa od 70 do 80 skazanych – i tylko tę grupę osadzonych można wykorzystać do różnych prac. Sądzę, że zatrudnienie nieodpłatne na rzecz samorządów blisko 40 proc. skazanych przebywających w Goleszach to wynik godny upowszechnienia. Wśród 437 osób wymienionych w raporcie zarządu więziennictwa są skazani z mojej jednostki. Nawet w tym stopniu komplikacji zatrudnienia skazanych, dzięki dobrej woli niektórych działaczy samorządowych, pracują.

O roli zatrudnienia w procesie resocjalizacji skazanych pozwolę sobie nie pisać, robią to liczni specjaliści, którzy prześlą mi kolejne wytyczne, regulaminy, przepisy – a skazanego widzieli raz, pięć lat temu i z daleka.

Janusz Staniszewski, Piotrków Trybunalski

Polityka 3.2002 (2333) z dnia 19.01.2002; Listy; s. 81
Reklama