Aneta Krawczyk, główna poszkodowana i świadek oskarżenia w procesie dotyczącym seksafery w Samoobronie, ma szansę na powrót do polityki. Jeśli uprawomocni się wyrok przeciwko Jackowi Popeckiemu – skazanemu ostatnio na 2 lata i 4 miesiące pozbawienia wolności za namawianie Krawczyk do przerwania ciąży, podawanie jej oksytocyny (miała wywołać poronienie) oraz nakłanianie jej do składania fałszywych zeznań – straci on mandat radnego łódzkiego sejmiku wojewódzkiego. Jego miejsce zgodnie z prawem przypadnie wówczas Anecie Krawczyk – która w ostatnich wyborach samorządowych zdobyła o 133 głosy mniej od Popeckiego i do sejmiku nie weszła.
Po ujawnieniu seksafery na posiedzeniach sejmiku Popecki, z przerwą na 9-miesięczny areszt, starał się robić dobrą minę do złej gry. Atmosfera wokół niego jest jednak gęsta. Niewielkie są również szanse na poprawę klimatu, jeśli miejsce Popeckiego w sejmiku zajmie Krawczyk. Poza byłym asystentem Łyżwińskiego jedynym radnym Samoobrony w samorządzie województwa jest Cezary Łyżwiński – syn byłego posła, obecnie głównego oskarżonego w seksaferze. Podczas sesji sejmiku Popecki i Łyżwiński siedzą obok siebie (każda partia ma wyznaczone miejsca). Na ostatnim posiedzeniu – dzień po ogłoszeniu wyroku skazującego w sprawie Popeckiego – demonstracyjnie okazywali, że cała sprawa ich nie ruszyła i prowadzili ożywioną rozmowę. Popecki zabierał kilkakrotnie głos w dyskusji. – Gdyby do sejmiku weszła Krawczyk, trzeba byłoby jej chyba przydzielić inne miejsce. Wątpię, by chciała siedzieć obok radnego Łyżwińskiego – domyśla się wspomniany już radny.