Krzysztof Kieślowski wielkim reżyserem był. Jego filmy fabularne zdobywały nagrody na najbardziej liczących się festiwalach, zaś „Dekalog” pokazywały chyba wszystkie telewizje świata. Jakkolwiek może to zabrzmieć obrazoburczo, dla mnie Kieślowski był przede wszystkim wybitnym dokumentalistą, a z jego dzieł fabularnych najbardziej ceniłem te pierwsze, jeszcze nieco chropowate, próbujące zatrzymać w kadrze nieupiększoną rzeczywistość. Dlatego bardzo się cieszę, że Polskie Wydawnictwo Audiowizualne inaugurując serię „Polska szkoła dokumentu” przygotowało właśnie płytę z najznakomitszymi krótkimi filmami zmarłego 10 lat temu reżysera. W zestawie znalazło się dwanaście filmów, m.in.: „Szpital”, „Z punktu widzenia nocnego portiera”, „Siedem kobiet w różnym wieku”, „Gadające głowy”. W odróżnieniu od królujących dziś na małych i dużych ekranach przegadanych pełnometrażowych filmów dokumentalnych, były to dzieła krótkie i zwarte jak dobrze napisany wiersz. I podobnie jak ówczesna poezja, starały się poprzez subtelną metaforę pokazać „świat nieprzedstawiony”. Po latach widać, że ze znakomitym skutkiem. Wydawnictwo zapowiada kolejne DVD z filmami innych wybitnych polskich dokumentalistów, m.in.: Kazimierza Karabasza, Marcela Łozińskiego, Bohdana Kosińskiego, Marka Piwowskiego, Wojciecha Wiszniewskiego. To dziś już klasyka gatunku.