Archiwum Polityki

Hip hop bez wypełniaczy

Składanki to często dwa, trzy hity i reszta w postaci wypełniaczy. Na płycie „Hip Hop. The Evolution” nie ma wypełniaczy w ogóle. O każdym z wykonawców można spokojnie napisać artykuł. Mamy tu bardzo przystępnie wyłożoną historię hip hopu: 37 utworów dobranych tak, by nawet laikowi uzmysłowić, skąd dzisiejszy rap się wziął i dokąd zmierza. Gwiazdy i hity (Big Daddy Kane, De La Soul, Notorious B.I.G.) obok utworów istotnych, a mniej popularnych. Agresywne hymny (House of Pain, Naughty by Nature) obok imprezowych skoczności (Missy Elliott, Sean Paul). Można narzekać, że wzięta została pod uwagę tylko scena amerykańska (a gdzie melodyjna Francja czy różnorodna Wielka Brytania?) czy że najstarszy utwór pochodzi z 1988 r., gdy wcześniej też sporo się działo. Ale może jest to miejsce na kolejne części serii?

Tomasz Michniewicz

Hip Hop. The Evolution

, 2 CD, Warner

Polityka 24.2006 (2558) z dnia 17.06.2006; Kultura; s. 65
Reklama