Urodził się, podobnie jak Picasso, w 1881 r. Rok po Apollinairze, rok przed Braque’em. Biografia Légera wyraźnie nie pasuje jednak do barwnych historii jego pokolenia. Podczas gdy inni twórcy upijali się na umór w knajpkach Montparnasse’u, on karnie odbywał służbę wojskową i walczył na froncie. Gdy inni przeżywali przeróżne twórcze kryzysy i dokonywali nagłych artystycznych wolt, on spokojnie i konsekwentnie realizował swój malarski plan. Był synem normandzkiego chłopa i z tego wiejskiego etosu, w którym się wychował, wiele mu pozostało: skromność, zdrowy rozsądek, upór, pracowitość. Są to walory pożyteczne, ale mało medialne; wszak publika kocha twórców, których bujne życie nadaje się na scenariusz filmowy, podczas gdy z życia Légera można by nakręcić co najwyżej krótki wideoklip. Ale przecież w ostatecznym rozrachunku chodzi wyłącznie o sztukę, a co do niej wszyscy są zgodni: stanowiła ważny element XX-wiecznej awangardy. Dla wielu pokoleń był – obok Picassa – symbolem sztuki nowoczesnej.
Z buzującej wokół niego awangardowej twórczości korzystał Léger w sposób świadomy i selektywny, nigdy – jak na chłopski rozum przystało – nie ulegając bezkrytycznie jakimkolwiek fascynacjom. „Tworzył zawsze swe teorie podług swoich obrazów, nigdy obrazy podług teorii” – pisał już w 1929 r. znany krytyk E. Teriade. Z kubizmu przyswoił sobie skłonność do płaskich przestrzeni i tendencję do fragmentaryzacji rzeczywistości. Z futuryzmu – zainteresowanie techniką, światem maszyn i nowoczesności. Ale służyło to wyłącznie budowaniu własnej i oryginalnej wizji sztuki. Takiej, w której pragnął harmonijnie połączyć całe bogactwo, które go otaczało: twarze i kwiaty, sprzęty codziennego użytku i fabryczne maszyny, obyczajowe obserwacje i fragmenty architektury.