Archiwum Polityki

„Bóg tak nie chciał”

Jako skromny historyk wojskowości pragnę zauważyć, że do artykułu Adama Krzemińskiego (POLITYKA 44) wkradł się błąd. Kiksem owym jest zdanie: „Nawet Stalin odwoływał się do metaforyki wypraw krzyżowych, gdy w Teheranie ofiarował Churchillowi »miecz stalingradzki«”. Otóż ów honorowy miecz, zwany niekiedy Mieczem Stalingradu, był osobistym darem króla Jerzego VI dla mieszkańców miasta i to właśnie premier Wielkiej Brytanii przekazał go Stalinowi, a nie odwrotnie. Świadczy o tym wyryta na brzeszczocie po angielsku i rosyjsku inskrypcja: „Obywatelom Stalingradu, mocnym jak stal – od króla Jerzego VI w dowód głębokiego podziwu narodu brytyjskiego”.

Jeżeli zaś chodzi o Boga „maszerującego” u boku najróżniejszych armii (sławetne Gott mit uns), to najbardziej trzeźwo skomentował tę całą sytuację Fryderyk Wielki, który stwierdził, że Bóg jest zawsze po stronie silniejszych batalionów.

Rafał Kleczewski

Polityka 49.2001 (2327) z dnia 08.12.2001; Listy; s. 90
Reklama