Archiwum Polityki

Cichy don

Pół miliona dolarów wyznaczono za zlikwidowanie dwóch świadków koronnych mających zeznawać przed sądami w Katowicach i Częstochowie w procesie Janusza T. „Krakowiaka” i 50 członków jego przestępczej organizacji. Według policji zrzuciły się na ten cel największe gangi. „Krakowiak” oskarżony jest o popełnienie 42 najcięższych przestępstw, w tym zabójstwa, i – po raz pierwszy w Polsce – o kierowanie związkiem zbrojnym liczącym ok. 300 osób.

Charakter zbrojny ma grupa lub związek wówczas, gdy stanowiące ich cel przestępstwa mają być popełnione za pomocą broni i dla takiego celu uczestnicy zaopatrują się w broń. „Nie musi to być broń palna, lecz wszystkie środki materialne zdatne do walki i nie musi dysponować nimi każdy członek grupy” – napisali w akcie oskarżenia katowiccy prokuratorzy.

„Krakowiak” lubił broń palną. – Na jego polecenie była wydawana i zwracana – mówi Leszek Goławski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach. – Informowano go, w jakich okolicznościach została użyta. Strzelano z niej bez skrupułów – wiemy już na pewno o 11 ofiarach.

Syndykat zbrodni

Świadkowie koronni – Wiesław Cz. i Dariusz J. – byli najbliższymi współpracownikami „Krakowiaka”. Pierwszy to „Kastor”, kolega z piaskownicy. Odpowiadał za ochronę i werbunek. Bez jego zeznań nie postawiono by T. większości zarzutów. Wiedział – jako przyjaciel i powiernik – o najcięższych przestępstwach. W czasie konfrontacji „Krakowiak” wręcz nie wierzył własnym oczom. Drugi świadek, wprowadzony do gangu przez Cz. (poznali się w więzieniu), należał do osobistej ochrony T. Policja i prokuratura nie ujawniają metod, jakimi udało się skruszyć groźnych przestępców. Na sumieniu mają wszystko oprócz zabójstw i kierowania grupą przestępczą. Cz. miał powiedzieć (po aresztowaniu za rozbój): – Mam już dość! – i zaczął zeznawać.

Policjanci z Centralnego Biura Śledczego przyznają, że byli zaskoczeni: – Interesowaliśmy się na południu kraju – szczególnie w Krakowie i na Śląsku – dużymi gangami, liczącymi przynajmniej po kilkadziesiąt osób, ale do momentu pozyskania Cz.

Polityka 30.2000 (2255) z dnia 22.07.2000; Kraj; s. 24
Reklama