Archiwum Polityki

W samolocie na stojąco

Okazuje się, że nie wystarczy kupić bilet, aby mieć pewność, że wsiądziemy do samolotu w wybranym przez nas dniu i godzinie. Coraz więcej linii lotniczych w pogoni za zyskiem sprzedaje bowiem więcej biletów, niż jest miejsc w samolocie. Często więc przychodząc na lotnisko z wykupionym i ważnym biletem dowiadujemy się, że nie ma dla nas miejsca i możemy polecieć dopiero następnym rejsem. „Rzeczpospolita” informuje, że najczęściej ucieka się do takich praktyk Air France (dzięki czemu zarobiły w ubiegłym roku dodatkowo 137 mln euro), a także Lufthansa. Inne linie skwapliwie podążają ich śladem. Komisja Europejska słusznie uznała, że takie praktyki są łamaniem praw konsumentów i zapowiedziała, że zajmie się tą sprawą. Zanim to jednak nastąpi, warto zastosować się do poleceń przewoźników, którzy – mimo wykupienia biletu – żądają telefonicznego potwierdzenia lotu trzy dni przed podróżą.

Polityka 30.2000 (2255) z dnia 22.07.2000; Gospodarka; s. 50
Reklama