Archiwum Polityki

Szafa nie gra

Jak to powiadał nucący szanty kapitan żeglugi niewielkiej:

– Pływać można różnymi stylami. Tonie się tylko jednym stylem.

Nie warto się oburzać patrząc na krajobraz po sitwie, słuchając wzajemnych oskarżeń i pogróżek. A co to dopiero będzie, kiedy nabierze rozpędu kampania wyborcza. Już dziś przewidujący spin doktorkowie z PiS przygotowali reklamówkę, której bohaterem jest typek, grający rolę szczęśliwego obywatela. „Dbamy o Polskę, dbamy o Polaków” – taki tekścik uzupełnia jego gaworzenie. Mam inną propozycję: w zbliżeniu widzimy twarze znane aż do przesytu, przymilnie uśmiechnięte, przepełnione poczuciem misji. W dole kadru slogan: – Co nam się najbardziej udało? – Nieudacznicy!

Opowiadano mi, jak to przed wojną żalił się solidny i wypłacalny kupiec z ulicy Bielańskiej, którego dwóch synów komunizowało:

– Oni wciąż krzyczą: Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się! Zgoda, niech ci proletariusze się łączą. Ale dlaczego w moim domu?

Wszystko wyglądałoby inaczej, gdyby awantury i medialne dintojry odbywały się nie w naszym domu, lecz na jakimś wydzielonym terytorium, ogrodzonym murem i drutem kolczastym. Nad bramą wisiałaby tablica – „IV RP. Wstęp surowo nakazany”. Wchodzących witałyby dźwięki pieśni, apelu o nieprzemijającej aktualności: „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz!”. Gdyby przypadkiem trafił się jakiś Niemiec, będzie musiał przełknąć ślinę, mamrocząc pod nosem Der Die Das – kapusta i kwas. Przy przekraczaniu granicy obowiązywałaby kontrola. Paszportowa i celna. Wśród celników cieszyłyby wzrok sutanny kapelanów wziętych na etat. Przemyt obcych obywatelom IV RP libertyńskich i liberalnych treści – wykluczony!

Polityka 35.2007 (2618) z dnia 01.09.2007; Groński; s. 93
Reklama