Aktor Jan Wieczorkowski sika w krzakach na Wiejskiej – donosi „Super Express”, która to informacja spowoduje zapewne ostrą reakcję PSL. Oto bowiem dalsze szczegóły zajścia: „Aktor chwiejnym krokiem udał się w stronę postoju taksówek. Bacznie rozejrzał się wokół siebie i szybkim krokiem poszedł na trawnik przy chodniku. Swoją potrzebę załatwił w najmniej odpowiednim miejscu – tuż przy pomniku Wincentego Witosa, nieopodal Sejmu”.
Nowy minister gospodarki morskiej Marek Grabarczyk o rządach swojego poprzednika reprezentującego LPR: „Z tego, co widać, w ministerstwie panował wielki bałagan. To wynikało z prostego faktu. Rządzili tu ludzie niezwiązani z morzem. Oni nie rozumieli tego tematu, bo zajmowali się nim tylko zza biurek. Dochodziło do tego, że chcieli wyznaczyć autostrady morskie bojkami!”.
Tymczasem prezesem zarządu Elektrowni Szczytowo-Pompowej SA w Warszawie został Tomasz Koziński, działacz PiS, który dotychczas z elektrycznością kontakt miał jedynie wówczas, kiedy z niej korzystał. Na pytanie w tej drażliwej sprawie postawione przez „Gazetę Stołeczną” prezes odpowiedział spokojnie: „Jestem człowiekiem spoza tej branży, ale już to nadrobiłem”. Dorzucił jeszcze, nie całkiem à propos, przysłowie chińskie: „Mężczyzna jest tam, gdzie jego obowiązek”.
Przemysław Gosiewski pochwalił się niedawno w telewizji, że sroce spod ogona nie wypadł, a wręcz przeciwnie – może uchodzić za potomka Andrzeja Kmicica, tego z „Potopu”. Sam Kmicic jest wprawdzie postacią fikcyjną, lecz jak dowodzi wicepremier, jego pierwowzorem był niejaki Gosiewski, podobnie jak Sienkiewiczowski bohater, porywczy i skłonny do bijatyki.