Archiwum Polityki

Pakiet prawie w kieszeni

J ak ułatwić życie przedsiębiorcom? W Ministerstwie Gospodarki pracuje nad tym grupa ekspertów, kierowana przez wiceministra Adama Szejnfelda. Przygotowują tzw. pakiet Szejnfelda, czyli zmiany w kilkudziesięciu ustawach, regulujących prowadzenie działalności gospodarczej. Chodzi m.in. o ułatwienie zakładania firm, uproszczenie rachunkowości, zachęcenie do partnerstwa publiczno-prawnego. Zdaniem wiceministra, proponowane ułatwienia mogą spowodować przyrost PKB nawet o 2 proc. Druga część pakietu właśnie została wysłana do Kancelarii Premiera i dopiero teraz mogą się zacząć prawdziwe kłopoty, jeśli poszczególne resorty cichcem zabiegać zaczną o usunięcie już uzgodnionych zmian, które ograniczają ich władzę nad biznesem i zwykłymi ludźmi. – Chodzi o gruntowną zmianę filozofii funkcjonowania państwa – tłumaczy autor pakietu. – Do tej pory twórcy przepisów zdawali się wychodzić z założenia, że każdy obywatel, a już nie daj Boże przedsiębiorca, to potencjalny złodziej, więc trzeba mu związać ręce i z góry uniemożliwić robienie nadużyć. My staramy się zmienić przepisy na takie, które wyrażają zaufanie do obywatela, a karać się go będzie dopiero wtedy, gdy to zaufanie zawiedzie.

Na razie najcięższe boje toczyły się z Ministerstwem Finansów. W minionych latach fiskus do ruiny doprowadził tysiące firm jednym tylko zapisem z ordynacji podatkowej, mówiącym, że naliczony przez urzędnika podatek przedsiębiorca musi najpierw zapłacić, a dopiero potem może ewentualnie dochodzić w sądzie, że naliczony został niesłusznie. W pakiecie Szejnfelda ten zapis ordynacji został radykalnie zmieniony – dopiero, gdy prawomocny wyrok przyzna rację fiskusowi, przedsiębiorca będzie musiał zapłacić sporny podatek. Pakiet ma znacznie ułatwić życie nie tylko przedsiębiorcom, ale także zwykłym ludziom.

Polityka 9.2008 (2643) z dnia 01.03.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama