Aby ośmielić demokrację na Kubie, USA powinny być czymś więcej niż tylko biernym widzem.
Robert Kagan
amerykański eseista polityczny
Rezygnacja Fidela Castro z funkcji szefa państwa (ale nie partii) na Kubie obudziła chyba przesadne nadzieje w świecie. Rzeczywiście: światowa potęga nie ma szczęścia do kraju, który ma pod bokiem. To Waszyngton pierwszy uznał reżim Castro, potem próbował go siłą obalić, ale nie umiał go nigdy zmiękczyć.
•
Zamiast stać się dumnym twórcą „społeczeństwa właścicieli”– Bush okazał się jego grabarzem.
Naomi Klein
pisarka, autorka „No logo”
Klein przypomina, że w styczniu 2000 r., kiedy George Bush obejmował władzę, zapowiadał „społeczeństwo właścicieli”, w którym każdy będzie miał swój dom, coś dla siebie. W ostatnim już orędziu o stanie państwa hasło w ogóle znikło. No, ale po pierwsze, Bush stanął przed innymi wyzwaniami, a po drugie, czyż Klein troszkę nie obnosi się ze swą naiwnością i nie wie, ile są warte wyborcze obietnice?
•
W krajach, w których kwitnie korupcja, układ jest trudny do ruszenia, więc kroki, które podejmujecie, wymagają odwagi.
Umaru Musa Yar’Adua
prezydent Nigerii, do uczestników programu antykorupcyjnego pod patronatem Światowego Forum Gospodarczego
Ledwie prezydent to powiedział, wybuchła afera oszustw podatkowych w Niemczech. Oszustwa podatkowe to wprawdzie trochę co innego niż korupcja, w Niemczech nie ma chyba układu, ale chciwość wszędzie podobna – i w Afryce, i w Europie.