Archiwum Polityki

Obama jak marzenie

Czy Barack Obama wygra? Ciekawsze od tego jest pytanie: czy to możliwe, by dzięki niemu spełnił się nowy American Dream – prawdziwe pojednanie białych i czarnych?

Francuski pisarz i filozof Bernard Henri Lévy ruszył w Amerykę śladami swego wielkiego rodaka Tocqueville’a i napisał z tej podróży ciekawą, wydaną także w Polsce, książkę „American Vertigo”. Było to cztery lata temu, więc przecież nie wiedział, że Barack Obama tak daleko zajdzie. A jednak już wtedy Francuz, choć jak zwykle krytyczny wobec Ameryki, odnotowuje, jak ogromne wrażenie wywarł na nim Obama. Lévy pisze wprost: „Pierwszy czarny, który zrozumiał, że nie należy grać na nucie winy (białych), lecz w tonie uwodzenia? Pierwszy, który chce być obietnicą dla Ameryki, a nie stawiać jej zarzuty?”.

Konflikty światowe, a także zmienne mody od dawna odwróciły uwagę opinii publicznej od znanego oskarżenia: „a u was biją Murzynów”. W Ameryce Ku-Klux-Klan zszedł z pierwszej linii, ale skandal rasizmu bynajmniej nie zniknął. Sam Obama tak tę sytuację opisuje ustami jednego ze swych czarnych przyjaciół: zawsze gramy na boisku białego człowieka i według jego reguł. Jeśli ktokolwiek – dyrektor szkoły, trener, nauczyciel – zechce napluć ci w twarz, wolno mu to zrobić, bo on ma władzę, a ty nie. Jeśli nie zechce, jeśli cię potraktuje jak człowieka albo stanie w twojej obronie, to tylko dlatego, że twoje słowa, ubrania, lektury, ambicje czy pragnienia i tak należą do niego”.

Właśnie wyszła po polsku książka Obamy „Odziedziczone marzenia”. To lektura ważna i przejmująca,

gdyż wyznania poczynił Obama młody, nie podejrzewany jeszcze o kampanijnowyborcze kalkulacje. – Widać, że Obama podjął bardzo świadomy wysiłek zbudowania własnego życia, własnej osoby. Widać, że pozostaje w zgodzie ze sobą, że nie udaje – mówi Amerykanin Robert Gamble, szef wydawnictwa Media Rodzina, które opublikowało książkę w Polsce.

Polityka 9.2008 (2643) z dnia 01.03.2008; Świat; s. 50
Reklama