Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Skarb partii

Aleksander Kwaśniewski poprosił Edwarda Kuczerę, skarbnika Sojuszu Lewicy Demokratycznej, aby ten został pełnomocnikiem finansowym jego sztabu wyborczego. Kuczera prawie od dziesięciu lat zajmuje się pieniędzmi postPZPR-owskiej formacji. Każdego roku w partyjnych głosowaniach nad działalnością członków Krajowego Komitetu Wykonawczego otrzymuje najlepszy lub jeden z najlepszych wyników.

Ten partyjny superskarbnik, podpisujący wspólnie z sekretarzem generalnym SLD wszystkie kwity, wyciągnął ugrupowanie z najpoważniejszych długów i – choć prawica wciąż wskazuje na dalsze zobowiązania – zapewnia mu bardzo przyzwoite funkcjonowanie. Jeśli Kwaśniewski przeprowadził swoją formację przez ideowe morze czerwone, to Kuczera na pewno przyczynił się w znaczny sposób do uniknięcia przez nią największych finansowych raf.

Pięćdziesięciosiedmioletni Edward Kuczera odbył dość typową karierę urzędnika PZPR w wersji skromniejszej. Po ukończeniu Politechniki Szczecińskiej na Wydziale Chemii zatrudnił się w Policach, w jednym z przedsiębiorstw z epoki wielkich budów socjalizmu. Jeszcze na studiach rozpoczął „działalność społeczną w strukturach miejskich i wojewódzkich” Związku Młodzieży Socjalistycznej. Kandydatem PZPR został w wieku, w jakim dzisiaj młody człowiek nie słyszał z reguły o żadnych partiach – dziewiętnastu lat. Rok później miał już w kieszeni legitymację pełnoprawnego członka organizacji. Niedługo po wydarzeniach radomskich, w 1977 r., towarzysze warszawscy ściągnęli Kuczerę do Komitetu Centralnego. Pracował tam w Wydziale Ekonomicznym aż do rozwiązania partii, działalność zakończył na stanowisku wicekierownika wydziału. Co robił? – Naszym zadaniem było tworzenie warunków do realizacji ważnych celów społecznych i gospodarczych – mówi dzisiaj Kuczera – chodziło o poszukiwanie rozwiązań i analizowanie szerokiego zakresu zjawisk, a także o nadzór nad wykonywaniem tych przedsięwzięć. W jego słowach pobrzmiewa zapomniana już trochę melodia dawnych lat.

Potrzebny nocny stróż

Kuczera chciałby, aby został doceniony jego wkład w mozolne budowanie gospodarki rynkopodobnej w latach 80.

Polityka 31.2000 (2256) z dnia 29.07.2000; kraj; s. 24
Reklama