Archiwum Polityki

Memento

[bardzo dobre]

Film wyjątkowy, którego tematem jest względność czasu. Jego bohater był ofiarą napadu, w którym zamordowano jego żonę, zaś on sam, ugodzony w głowę, doznał uszkodzenia tej części mózgu, która rejestruje chwilę bieżącą; jest więc amnezjakiem, który z miejsca zapomina, co zdarzyło się w ostatniej minucie, ale nie stracił świadomości swojej osoby, życia, minionej przeszłości. By jednak orientować się, co dzieje się obecnie, jest zmuszony wykonywać bezustanne fotografie polaroidowe. Z ich pomocą oraz w doraźnych kontaktach ze świadkami, z policją, z przyjaciółmi, usiłuje on zrekonstruować zbrodnię oraz rozprawić się z zabójcami. Mogłoby się więc wydawać, że film jest czarnym thrillerem, zresztą jest nim również, ale przede wszystkim jest próbą wciągnięcia widza w poszarpaną czasowo mentalność bohatera: to my wraz z nim zapominamy, co widzieliśmy parę minut temu, znów sobie przypominamy i jeszcze raz zapominamy. Kino jest jedyną sztuką, która pozwala dać odczuć owe skoki w czasie. Od „Zeszłego roku w Marienbadzie”, nie było podobnej pozycji; „Marienbad” był próbą awangardową, „Memento” jest sensacją, co nie umniejsza jego oryginalności. Z.K.

[bardzo dobre]
[dobre]
[średnie]
[złe]
Polityka 48.2001 (2326) z dnia 01.12.2001; Kultura; s. 46
Reklama