Walka z piractwem i podróbkami markowych wyrobów nadal przynosi ograniczone efekty. Najgorzej wygląda sytuacja w Azji, zwłaszcza w Chinach, Wietnamie i Indonezji. Szacuje się, że w tym pierwszym kraju aż 95 proc. oprogramowania jest kopiowane i sprzedawane nielegalnie. 60 proc. motocykli Honda to podróbki, a 40 proc. szamponów Procter and Gamble na pewno nie powstało w fabrykach tego koncernu. Producenci narzekają, że w krajach Azji istnieje nawet odpowiednie ustawodawstwo mogące służyć do walki z piractwem, nie ma natomiast woli, żeby go użyć. Kilka tygodni temu Chiny zostały przyjęte do Światowej Organizacji Handlu, która ostro zwalcza piracki proceder. Trudno jednak uwierzyć, że sytuacja z dnia na dzień zmieni się na lepsze.
Polityka
48.2001
(2326) z dnia 01.12.2001;
Gospodarka;
s. 60