Ma rację Ludwik Stomma pisząc [„Tańczmy jak za dawnych lat”, POLITYKA 19], że za Zygmunta III (1587–1632) jeszcze nie było w użyciu słowa korupcja. Etymologowie datują je na drugą połowę XVII w. Ale już w wieku XVIII to słowo widocznie na tyle się rozpowszechniło, że dotarło na najniższe szczeble władzy. W Księdze Wójtowskiej miasta Krobia czytamy o tym, jak w 1785 r. uczciwy Jan i sławetny Woyciech Formanoscy zeznawali w sprawie pomówienia przez Michała Dobrowolskiego, który „wymawiał burmistrzowi Wleklińskiemu, że korupcyonalnym sposobem odbierał od świadków byki i barany”.
Marian Jackowiak,
Poznań
Polityka
25.2006
(2559) z dnia 24.06.2006;
Listy;
s. 99