Archiwum Polityki

Wzgórza mają oczy

Fani amerykańskiego horroru pamiętają zapewne klasyczną pozycję tego gatunku: niskobudżetowy, nakręcony z kilkunastoosobową ekipą dramat „Wzgórza mają oczy” w reżyserii Wesa Cravena. Od premiery tamtego filmu upłynęło 29 lat i oto ten sam tytuł wraca ponownie na ekrany, tym razem zrealizowany przez 27-letniego zdolnego Francuza Alexandre Aja, który zabłysnął podziwianym w kręgach horrormaniaków dziełem „Blady strach”. Akcja „Wzgórz” rozgrywa się w bezludnej okolicy, na pustyni, gdzie pół wieku temu przeprowadzono 331 prób z wybuchami jądrowymi. W międzyczasie napromieniowani potomkowie górniczej osady z uszkodzonym DNA zamienili się w stado mutantów-kanibali. Remake jest wierną kopią oryginału, poprawiła się tylko jakość efektów specjalnych, przybyło za to rzeźniczych scen przyprawiających o mdłości nawet superdoświadczoną publiczność. Widok rozłupywanej siekierą czaszki i rozchlapującego się mózgu to doprawdy niewinne preludium tego, co czeka widzów w finale. Ostrzegam, nawet dla smakoszy horrorów oglądanie „Wzgórz” może skończyć się szokiem.

Janusz Wróblewski

Polityka 28.2006 (2562) z dnia 15.07.2006; Kultura; s. 58
Reklama