Archiwum Polityki

Akustyczny trans

Dwupłytowa składanka „Folk Off!” świetnie pokazuje, co jest największą przewagą tak zwanego nowego folku. Otóż nie żadne eksperymenty z elektroniką ani inne ukłony w stronę „nowych brzmień”, ale nowy sposób posługiwania się znanym idiomem opartym na akustycznym graniu gitarowym i dobrze zestrojonych głosach. Pierwszy CD albumu prezentuje wykonawców brytyjskich, drugi – amerykańskich. W pierwszym znajdziemy echa tradycyjnego folku angielskiego, ale też jest trochę Szkocji i Irlandii i nieco starego Donovana, w drugim śpiewające kobiety, jak Marissa Nadler czy Laura Cantrell, przypominają głosem dawną Joan Baez. Niezwykłą niespodzianką na obu płytach jest łączenie folku z psychodelią, a zwłaszcza bardzo wyraźne niekiedy reminiscencje beatlesowskie rodem z „Revolvera”. Daje to efekt niebywały w postaci akustyczno-gitarowego transu. Coś podobnego pobrzmiewało kiedyś na płytach Velvet Underground, choć tu, zwłaszcza w odsłonie amerykańskiej, porywa jeszcze bardziej niż stare „transy” kapeli Lou Reeda.

Folk Off! New Folk and Psychodelia from The British Isles & North America

, Sunday Best Records

Mirosław Pęczak

Polityka 28.2006 (2562) z dnia 15.07.2006; Kultura; s. 61
Reklama