Vikram Seth: Pretendent do ręki. Przeł. Anna Jeleniewska, t.1. Zysk i S-ka. Warszawa 2001, s. 733
Kiedy bohater jest z dobrej i zamożnej rodziny, kocha swoją prastarą kulturę i tradycję narodową i ma niesforną, buntowniczą córkę – a na dodatek żyje w kraju, który dopiero co wybił się na niepodległość i prawie od razu potem rozpadł na dwa kawałki – nie jest to łatwe zadanie dla autora. Toteż opisanie przypadków Mrs Rupy Mehry i jej córki Laty zajęło autorowi powieści grubo ponad tysiąc stron w jej oryginalnym anglojęzycznym wydaniu. Vikram Seth, rocznik Jerzego Pilcha (1952), wykształcony w Indiach, Europie i USA, nie został doktorem ekonomii, lecz poetą i prozaikiem, a tą gigantyczną książką wszedł do czołówki współczesnych pisarzy indo-angielskich. Obwołano go nie tylko bliskim literackim krewnym tytanów europejskiego realizmu, lecz także groźnym rywalem mistrza Rushdiego.
Seth to kolejne cudowne dziecko boomu literatury rodem z Indii. Machnął wcześniej powieść wierszem, wzorowaną na ,,Onieginie” Puszkina, o... japiszonach z Doliny Krzemowej. Teraz tak samo bez postkolonialnego kompleksu opowiada o ojczyźnie. Kto lubi takie rodzinne sagi wstawione w przebogate ramy historyczno-obyczajowe, nawet nie poczuje, że to już strona 500 czy 700 i będzie chciał jeszcze. A postać Mrs Rupy Mehry, najsilniejszy punkt tej powieści, pod swoją pisarską lupę wziąć mógłby i Jerzy Pilch: nigdy nie wiadomo, co komu pisane.
[warto mieć w biblioteczce]
[nie zaszkodzi przeczytać]
[tylko dla znawców][czytadło][złamane pióro]