Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Piraci idą na parlament

Fascynujący eksperyment społeczny z udziałem Internetu. Szwedzka wirtualna Piratpartiet – Partia Piratów – pokonała próg przedwyborczy: 1,5 tys. podpisów i 100 tys. koron na koszty kampanii, i we wrześniu wystartuje w wyborach do parlamentu. Owi Piraci to głównie dwudziestolatki, znają się tylko z sieci i przez nią się komunikują. Polityka ich nie interesuje. Łączy natomiast sympatia do bezpłatnej wymiany plików metodą p2p (każdy pirat wie, o co chodzi). W swym prostym programie wyborczym domagają się legalizacji tego procederu, w którym zewnętrzny świat doszukuje się łamania praw autorskich, zwłaszcza gdy chodzi o muzykę i filmy. Dodatkową promocję urządziła im szwedzka policja zamykając The Pirate Bay, portal wymiany plików. Odtąd partia rozrasta się w internetowym tempie: dwóch, trzech nowych członków na minutę, i o jej liderze Rickardzie Falkvinge pewnie jeszcze usłyszymy.

Polityka 29.2006 (2563) z dnia 22.07.2006; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 19
Reklama