Archiwum Polityki

Głosy i glosy

Chiny i USA mają poczucie, że w sprawie Korei Północnej ich cel jest wspólny, a temu państwu grozi całkowita izolacja.
Christopher Hill
odpowiedzialny w amerykańskim MSZ za sprawy Azji Wschodniej i Pacyfiku
Północnokoreańska dyktatura przypomniała o sobie testami rakiet dalekiego zasięgu. Jeśli reżim Kim Dzong Ila chciał taką metodą nakłonić Amerykanów do powrotu do stołu rokowań, to się przeliczył. Za to nie przeliczył się w tym, że wbije klin między najważniejszych regionalnych sojuszników Ameryki: Japonię i Koreę Południową. W Japonii główne stacje telewizyjne przerwały programy na wieść o odpaleniu północnokoreańskich rakiet w Korei Południowej, a więc tuż za miedzą, telewizje nadawały spokojnie mecz Włochy–Niemcy. Korea Południowa postawiła na odprężenie i dialog z rodakami z Północy, co teraz uderzyło rykoszetem w jej stosunki z USA. Wbrew sugestiom Hilla, Phenian nie jest całkowicie izolowany i na tym właśnie polega kłopot z Kimowym snem o potędze.

 

N

ie boję się, że Kadafi przyjdzie mnie obejrzeć.
Ramon Tikaram
który gra rolę przywódcy Libii płk. Kadafiego w przygotowywanej w Londynie operze „Kadafi. Żyjący mit”.
Libretto opery jest tak pomyślane, że Ronald Reagan, który uważał pułkownika za „wściekłego psa” terroryzmu państwowego, wychodzi na większego szkodnika niż Kadafi. Aktor chyba faktycznie nie ma się czego bać. Może nawet dostanie kosz róż od pierwowzoru.

 

W

edług Busha Afgańczycy i Irakijczycy zasługują na demokrację, a Rosjanie – nie.
Gari Kasparow
arcymistrz szachowy, który myśli o kandydowaniu na prezydenta Rosji w 2008 r.

Polityka 29.2006 (2563) z dnia 22.07.2006; Świat; s. 42
Reklama