Archiwum Polityki

Opinie

Nelly Arnold Rokita:
żona lidera PO,
o mężu i KGB:
„– Gdyby nie była pani żoną znanego polityka, to nikt nie insynuowałby, że werbowało panią KGB.
– Nikt się mnie nie czepiał, dopóki sama nie byłam aktywna, nie działałam w Europejskiej Unii Kobiet. To pomówienie może nie byłoby takie brutalne, gdyby nie to, że jestem żoną Jana Rokity. Wiadomo, że celowano w niego. Mocno wtedy cierpiałam, bo gdy byłam posądzana absurdalnie o to szpiegostwo, mój mąż – prawdziwy patriota – stwierdził: »Nigdy nic nie wiadomo«. (...) Z perspektywy czasu go rozumiem, bo przecież nikt z nas nie wie do końca, co inny człowiek robił w swoim życiu. On taki jest: jego zaufani ludzie wciąż muszą pracować na to zaufanie, wciąż podwyższa im poprzeczkę. Fakt, że mnie nie bronił, uświadomił mi, że każdy sam odpowiada za swoje życie i musi walczyć o swoje imię. To była dobra szkoła”.
(W rozmowie z Ewą Bilicką, „Głos Pomorza”, 7–9 VII)

 

Krzysztof Piasecki
satyryk, o członkach PiS:

„– Kiedyś brałem udział jako artysta w konwencjach wyborczych PiS. Tłumaczyłem wtedy sam siebie, że nie przysparzam im elektoratu, bo to imprezy zamknięte. A poza tym myślałem, PiS z PO będą rządzić. (...) Popełniłem błąd i się do tego przyznaję. Ale powiem coś jeszcze. Dla mnie najciekawsze było odkrywanie tych ludzi z PiS na koncertach. Ja ich nie znałem. Nie wiedziałem, jak reagują na żarty.
I jak reagują?
– Nie daj Bóg. Tylko w jedną stronę. Jak sobie tak delikatnie zażartowałem z PiS, właściwie musnąłem jedynie partię, dla higieny psychicznej, wyczuwałem od razu chłód.

Polityka 29.2006 (2563) z dnia 22.07.2006; Opinie; s. 87
Reklama