Archiwum Polityki

Przypomnienie Potworowskiego

[dla koneserów]

Na co dzień najczęściej przychodzi nam stykać się z artystami przereklamowanymi. Dlatego warto odwiedzić w sopockiej Państwowej Galerii Sztuki wystawę twórcy zdecydowanie niedocenionego, trochę zapomnianego, a przecież jednego z najlepszych w minionym stuleciu: Tadeusza Piotra Potworowskiego. Przed wojną związany był z kolorystami skupionymi w tzw. Komitecie Paryskim. Lata wojny spędził w Szwecji i Anglii. Do Polski zdecydował się powrócić dopiero w 1958 r. (miał wówczas 60 lat). Prowadził zajęcia w uczelniach artystycznych Poznania i Sopotu. Zmarł cztery lata później. Na wystawie pokazano jego dzieła z tego ostatniego już, czteroletniego okresu życia w kraju. Blisko dziewięćdziesiąt prac: obrazów olejnych, szkiców, rysunków, gwaszy. Dorobek artysty, który osiągnął już w malarstwie własny, oryginalny porządek harmonii, kolorów, form, rytmu. Te urzekające liryzmem, dyscypliną i logiką prace oscylują zazwyczaj gdzieś pomiędzy abstrakcją a przedstawieniem otaczającej nas rzeczywistości. Szczególnie pejzaże, w których rozpoznać można i niebo, i ziemię, i rzekę, i morze, choć w bardzo skondensowanej, syntetycznej i niezwykle subiektywnej malarsko formie. Jest też kilka obrazów przedstawiających ludzkie figury; mimo uproszczeń formalnych dramatycznych i drażniących wyobraźnię widza. Doprawdy rzadko spotyka się twórców, którzy by potrafili wykreować tak przekonujący i odrębny malarski świat. P.Sa.

[dla każdego]
[dla koneserów]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla mało wymagających]
Polityka 11.2001 (2289) z dnia 17.03.2001; Kultura; s. 52
Reklama