Archiwum Polityki

Każdemu po muzeum?

Muzeum Historii Ruchu Narodowego na razie nie powstanie. Pomysł utworzenia go jako filii Muzeum Niepodległości forsowali radni LPR w mazowieckim sejmiku. Jeszcze w ubiegłym roku marszałek Adam Struzik zgodził się na powołanie zespołu opracowującego koncepcję placówki. W głosowaniu koncepcja jednak przepadła, a jakby tego było mało, radni opozycji zarzucili LPR próbę targu politycznego. W trakcie obrad komisji kultury miała paść propozycja, że w zamian za poparcie powołania muzeum endeckiego LPR poprze projekt muzeum myśli socjaldemokratycznej. – Żadnego handlu nie było – zapewnia radny Jędrzej Dmowski z LPR. – Mówiłem tylko, że choć nie jestem zwolennikiem ruchu socjalistycznego, byłbym za powołaniem poświęconej mu placówki, bo uważam, że ten ruch przyczynił się do odzyskania niepodległości. I tego samego oczekiwałbym od radnych SLD wobec naszego pomysłu.

Radny Dmowski podkreśla, że jako inicjatorów powołania muzeum należy przedstawiać historyków, według których w polskiej drodze do niepodległości największe znaczenie miały ruchy: narodowy, socjalistyczny i ludowy. – Ruch narodowy jest słabo znany, przez lata był sekowany – i dlatego uważamy, że powinniśmy przedstawiać jego rolę i znaczenie.

Radni SLD, PO i PiS uznali, że projekt kosztowałby zbyt słono. Na razie narodowcy mogą się pocieszać pomnikiem Romana Dmowskiego, na który 450 tys. przeznaczyli radni Warszawy, a sejmik dołożył 150 tys. Monument ma być odsłonięty 11 listopada.

Polityka 30.2006 (2564) z dnia 29.07.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama