Archiwum Polityki

Zawracanie Wisły parasolem

Najbardziej uwierają braci Kaczyńskich WSI i media, dwie instytucje, które zaszły im za skórę. Na WSI został już postawiony Antoni Macierewicz, co gwarantuje ich pomyślne rozwiązanie. Przydałby się jednak drugi Macierewicz, może być brat – na media. Grzechy mediów są nawet bardziej widoczne niż grzechy służb. Prowadzą histeryczny, zmasowany, bezprecedensowy, zaciekły, zajadły atak na nową Rzeczpospolitą i jej dyrygentów.

Władza uczyniła już wiele, żeby zapewnić sobie przychylność środków przekazu, stawiając – tam, gdzie może – swoich sympatyków na ich czele, jak Polska długa i szeroka – od PAP po TVP i Radio, od KRRiTV po ośrodki regionalne. Także w mediach prywatnych dziennikarze zasłużeni w zwalczaniu „układu”, których nie można posądzać o niechęć do IV RP, są bardzo aktywni – od porannych dyskusji w prywatnym Radiu TOK po wieczorne rozmowy w prywatnej TVN, a po drodze publikują w prywatnych gazetach i czasopismach.

Wydawałoby się, że media zostały „odzyskane”, tymczasem okazuje się, że oczekiwania nie zostały jeszcze zaspokojone, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Sternicy nowego ładu nadal wydają pomruki niezadowolenia z powodu niepełnej jeszcze jednomyślności mediów. Jak to wytłumaczyć? Po pierwsze – dążenie do doskonałości. Doskonałe są media, które się nie czepiają. Po drugie: kompleksy. Niepewność wynikająca z poczucia mniejszej wartości powoduje syndrom zagrożenia, który każe odbierać każdą złośliwość jako napaść, każdą zaczepkę jako agresję.

Po trzecie – wrażliwość i delikatność. W porównaniu z obecnie rządzącymi, delikatnymi i przeczulonymi na głos mediów, Wałęsa i Kwaśniewski byli gruboskórni jak słonie.

Polityka 30.2006 (2564) z dnia 29.07.2006; Passent; s. 89
Reklama