Archiwum Polityki

Nadużywanie szkodzi Jarkowi

Streszczenie kolejnego odcinka: Po niepowodzeniach w poprzedniej pracy Kazik niespodziewanie odżył, gdy w prezencie od Jarka dostał płytę Czesława Niemena. W ramach nowych obowiązków zaczął chodzić na długie spacery po Warszawie, a wszędzie towarzyszą mu kamery, które kochają Kazika z wzajemnością. Mówi się, że Kazik z daleka wygląda jak prawdziwy warszawiak.

Tymczasem wszyscy są podnieceni wieścią, że w mieście znowu pojawił się Antoni – pejcz na wojskowe służby specjalne – żeby rąbać, przeczyszczać i likwidować. To ekscytujące, uważa Przemek Edgar, zdaniem którego rąbania, przeczyszczania i likwidowania nigdy za wiele. Ale pojawienie się Antoniego nie pasuje Jankowi Marii, który uważa, że Antoni to potworne nieszczęście, w dodatku nie ma ani jednego ładnego kapelusza. No, ale wszyscy w mieście wiedzą, że Jarek nie może oprzeć się jego szelmowskim oczom, w których co chwila pobłyskują te cudowne, zimne, lustracyjne iskierki.

Zdaniem Janka Marii, Jarek od dawna ma ze sobą poważny problem, gdyż w samotności mocno nadużywa władzy i przez to nadużywanie miewa różne wizje i bywa trudny we współżyciu.

Mówiłem mu: Odpocznij, nie nadużywaj tyle, bo to ci szkodzi – przyznaje Donald, który na ten czas chętnie wziąłby obowiązki Jarka na siebie. Ale Jarek, kiedy sobie nadużyje, robi się kłótliwy i zaraz podejrzewa, że wszyscy są przeciw niemu, a zwłaszcza Donald, który, jak wiadomo, zazdrości mu pozycji i powodzenia. Ze swojej strony Jarek zapewnia, że nie ma żadnych problemów z nadużywaniem, ale wszyscy widzą, że nadużywa prawie codziennie i że to się źle skończy. Janek Maria, dobry kolega, poradził Jarkowi, żeby się leczył, co oczywiście Jarek uznał za świństwo, które Janek Maria robi mu dlatego, że sam nadużywać nie może, chociaż potrafi sporo nadużyć, co udowodnił w rządzie Suchockiej.

Polityka 30.2006 (2564) z dnia 29.07.2006; Fusy plusy i minusy; s. 90
Reklama