Archiwum Polityki

Dowód w gumiakach

Po siedmiu latach przekładania terminów wprowadzenia nowych, bezpieczniejszych dowodów osobistych – wreszcie się udało. Rada Ministrów zaakceptowała wyniki przetargu na ich produkcję zorganizowanego przez MSWiA. Nie obyło się przy tym – z braku informacji i ciągot do utajniania wszystkiego, co się da – bez podejrzeń i oskarżeń o wybór najdroższej a najgorszej oferty, nieprzemyślane wydatkowanie z państwowej kiesy 1,1 mld zł, i o korupcję wreszcie.

Dotychczasowe dowody osobiste są łatwe do podrobienia. Papierowe książeczki wystawiane są w 2,7 tys. gmin, skąd co roku ginie (wraz z pieczątkami) kilkanaście tysięcy blankietów. Na początku 1993 r. uznano więc, że konieczne jest wprowadzenie nowego dokumentu identyfikacyjnego. Do grudnia 1999 r. terminy wprowadzenia nowych kart identyfikacyjnych (ID) przesuwano pięć razy.

W styczniu br. MSWiA zaprosiło do przetargu 10 firm; trzy polskie i siedem zagranicznych. – Założenia przetargu były następujące – mówi Kazimierz Ferenc, podsekretarz stanu w MSWiA, odpowiedzialny za przeprowadzenie operacji wymiany dokumentów. – Kontrahent ma produkować w Polsce nie tylko ID, ale i książeczki paszportowe przy wykorzystaniu najnowszych technologii, tak abyśmy za 3–4 lata nie musieli wprowadzać nowych dokumentów. Skoro na świecie wszyscy przechodzą na karty poliwęglanowe, to i my tak zrobimy. Centrum personalizacji, czyli nanoszenia danych na karty i tzw. stronę personalizowaną paszportu musi być utworzone na terenie MSWiA i tylko tam mogą być gromadzone wszelkie dane.

Do drugiego etapu przeszły trzy konsorcja firm polskich i zagranicznych partnerów: Mennica Państwowa z fińską firmą Setec, Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych SA (PWPW) z niemiecką rządową drukarnią Bundesdruckerei oraz Drukarnia Skarbowa z węgierską spółką Multipolaris. Konsorcja złożyły próbki dokumentów i komisja przetargowa zleciła ich ocenę zespołowi ekspertów. – Orzekli oni – mówi min. Ferenc – że paszport konsorcjum PWPW nie spełnia wymagań, gdyż jego personalizowana strona nie jest wykonana z poliwęglanu. Nadto materiał ten, cytuję z ekspertyzy – „nie pozwala nadrukować zdjęcia właściciela o odpowiedniej jakości”.

Polityka 29.2000 (2254) z dnia 15.07.2000; Wydarzenia; s. 18
Reklama