Archiwum Polityki

„Orlen uskrzydla”

Już sama obecna nazwa Polski Koncern Naftowy SA brzmi pompatycznie, a dodawanie dziwacznego skrótu ORLEN (POLITYKA 25) uczucie to jeszcze potęguje. (...) Na pociechę można dodać, że w Anglii też nie brakuje ludzi z idiotycznymi pomysłami, którzy szastają milionami dla pozbycia się znanych szeroko i cenionych znaków firmowych. Bank o dźwięcznej nazwie MIDLAND kupiła grupa finansowa podpisująca się inicjałami H.S.B.C. i tak też nazwała ten bank. Było to rok temu, ale mimo zalewu reklam nikt nie jest pewny, czy teraz bank ten nazywa się H.S.B.C. czy też H.C.B.S. Prezes British Airways (BA) kazał pomalować ogony samolotów tej linii lotniczej na „kolory etniczne”. Wygląda to tak, jakby ktoś wylał na samolot kubeł pstrokatych farb. Na wysokości zadania stanęła Margaret Thatcher, która (...) na makiecie samolotu BA szminką do ust zamalowała tę szkaradę. Wszyscy wybuchnęli śmiechem i stało się jasne, że to koniec „etnicznych kolorów” i kariery prezesa. Znak CPN to w moim przekonaniu majstersztyk sztuki graficznej. Oryginalny, prosty, czytelny i korzystnie wyróżniający się od innych. Aby go uszanować, trzeba mieć jednak nie tylko olej w magazynach, ale również nieco oleju w głowie.

L.A. Masznicz, Londyn

 

Nazwa PKN Orlen bardziej kojarzy mi się z orłem i lnem niż tymże ptakiem i energią. Celu reklamowania się koncernu nie dostrzegam – potencjalnych inwestorów kapitałowych nie interesuje, jak wyglądają nasze orły na tle komputerowo retuszowanych rafinerii, a przeciętny śmiertelnik, jeżeli musi jeździć samochodem, i tak kupi paliwo. Bez reklamy. Choć może jednak jest cel – wreszcie PKN racjonalnie wyjaśni konsumentom kolejną podwyżkę cen paliw – wszak reklama telewizyjna w godzinach największej oglądalności kosztuje, i to słono.

Polityka 29.2000 (2254) z dnia 15.07.2000; Listy; s. 32
Reklama