Archiwum Polityki

Syndrom Sarajewa

Sarajewo, stolica Bośni i Hercegowiny, szybko wraca do życia. Turystów zachwyca egzotyką stary muzułmański rynek wypełniony kawiarniami i kramami. W powietrzu czuje się atmosferę tętniącego życiem miasta. Ale to miasto całkiem inne niż kiedyś.

Profesor Samuel Huntington, słynny amerykański konserwatywny politolog, głosi tezę, że świat napędzają konflikty między niepasującymi do siebie cywilizacjami. Dobrą ilustracją na prawdziwość tej tezy mają być Bałkany, gdzie ścierają się islam, katolicyzm i prawosławie. Te trzy wielkie religie i utworzone na ich podstawie systemy wartości zmieszane razem tworzą wybuchową zawartość bałkańskiego kotła. W samym jego środku znajduje się Sarajewo. To tu 28 czerwca 1914 r. Gawriło Princip strzelając do arcyksięcia Ferdynanda i jego arcymałżonki rozpoczął krwawy wiek XX.

Siedemdziesiąt lat później w tym samym Sarajewie odbywały się zimowe igrzyska olimpijskie, uznane za jedne z najbardziej udanych. Jayne Torvill i Christopher Dean tańczący na lodzie w rytm Ravelowskiego Bolera wymazywali, zdawało się na zawsze, pojęcie bałkańskiego kotła. Kto mógł przewidzieć, że za osiem lat nie będzie Jugosławii, a na płycie lotniska przyjmującego tak niedawno olimpijczyków zaczną się inne, krwawe, igrzyska. W maju 1992 r. rozpoczęło się mające trwać niemal cztery lata oblężenie przez wojska serbskie. Lotnisko stało się jedyną drogą ucieczki z zamkniętego miasta. Tylko pas startowy dzielił od wolnej Bośni. Ale drogę do wolności zamykali z jednej strony snajperzy armii Radovana Karadzicia, a z drugiej żołnierze sił ONZ. Zadanie tych ostatnich polegało na pilnowaniu neutralności lotniska. Gdy więc letnią nocą 1993 r. 57-letnia Bisera Zaczević rozpoczęła swój bieg do wolności, oświetlił ją oenzetowski reflektor, wystawiając na serbski strzał. Po śmiertelnie ranną kobietę podjechał następnie oenzetowski transporter, by zgodnie z wymogami humanitaryzmu udzielić pomocy. Niestety było już za późno.

Mit Tito

Los Bisery podzieliły setki sarajewian. W całym mieście od kul snajperów i ostrzału artyleryjskiego zginęło około 11 tys.

Polityka 33.2006 (2567) z dnia 19.08.2006; Świat; s. 50
Reklama