Tomasz Stańko jest jak dobre wino – każda kolejna jego płyta wydaje się piękniejsza. Tak jest i z najnowszą, zarejestrowaną rok temu w Pernes-les-Fontaines w Prowansji, znów ze swoim triem: pianistą Marcinem Wasilewskim, kontrabasistą Sławomirem Kurkiewiczem i perkusistą Michałem Miśkiewiczem. Na kolejnych płytach widoczne jest też dostosowywanie się artystów do nostalgicznie łagodnego klimatu lansowanego przez wytwórnię ECM. Włoskie słowo „lontano” oznacza „z oddali”, ale i w samych tytułowych utworach, których jest aż trzy (w różnych miejscach płyty), opowieść snuje się w zmiennych nastrojach, momentami wnosząc pewien niepokój.
Polityka
38.2006
(2572) z dnia 23.09.2006;
Kultura;
s. 66