Archiwum Polityki

Mieć umysł bystry i jasny

Czy wraz z wiekiem musimy tracić pamięć? Niekoniecznie. Zacznij ćwiczyć mózg od wczesnej młodości, a nigdy cię nie zawiedzie.

Na kondycję mózgu pracujesz od najmłodszych lat. A właściwie pracuje cały twój organizm i od jego sprawności w dużej mierze zależy, w jakim stanie zdołasz utrzymać swój intelekt, jak będziesz sobie radzić z pamięcią, nauką, kojarzeniem. Naukowcy badający psychikę starszych ludzi są niemal pewni, że wydolność układu krążenia i mięśni poprawia sprawność centralnego układu nerwowego.

Mózg zaczyna tracić komórki nerwowe już około 20 roku życia (bądź co bądź ma ich 100 mld!), ale wbrew obowiązującej przez lata teorii zachowuje zdolności regeneracyjne. Zapas nowych komórek może być niezłym kapitałem, w który na pewno warto zainwestować. Jeśli zatem ktoś jest aktywny umysłowo i ciekawy świata, jeśli ćwiczy swoje szare komórki – nowo powstałe neurony nie giną, lecz siecią licznych powiązań wiążą się z innymi dużo łatwiej niż w mózgu nieaktywnym. A właśnie misterna sieć połączeń między neuronami warunkuje bystrość umysłu, bo wzdłuż tych połączeń przebiegają impulsy nerwowe kontaktujące nas ze światem.

Więc uczmy się do późnej starości – ale bez stresu! Stres szkodzi pamięci, bo kortyzol – hormon wydzielany w chwilach nerwowego napięcia – zmniejsza rozmiary struktury położonej głęboko w płatach skroniowych, gdzie mieści się centrala zapamiętywania. To tzw. hipokamp, który kształtem przypomina orzech włoski. Jest naszymi wrotami pamięci, bez niego utracilibyśmy zdolność przyswajania wiedzy. Kortyzol uszkadza także procesy sprzyjające odnawianiu komórek. A zatem paniczny lęk przed starością i zapominaniem to droga donikąd. Większość stulatków ma pogodne usposobienie, które pomaga im otrząsnąć się z dotkliwych strat. Oni potrafią radzić sobie ze stresem!

Recepta na bystry umysł nie sprowadza się jednak tylko do bezstresowego rozwiązywania krzyżówek.

Polityka 38.2006 (2572) z dnia 23.09.2006; Społeczeństwo; s. 96
Reklama