Archiwum Polityki

Gwarant do rynku

W uzupełnieniu artykułu „Nonstopy” [POLITYKA 6], w którym jako jedyny z prezesów polskich agencji ochrony miałem odwagę opowiedzieć o patologiach dotyczących środowiska, chciałbym dodać parę słów wyjaśnienia. Po pierwsze, czytelnicy „Polityki” mogli odnieść wrażenie, że nasza firma Gwarant była pionierem w szukaniu oszczędności kosztem pracowników. Chciałbym podkreślić, że było wręcz przeciwnie. Zanim nasza firma powołała spółkę-córkę Gwarant bis, zatrudniającą pracowników ochrony na umowy-zlecenia, co pozwalało zmniejszyć koszty zatrudnienia, moje wielokrotne wypowiedzi na forum publicznym, w których zwracałem uwagę, że za narzucane przez publiczne instytucje stawki nie da się zatrudniać pracowników z kodeksu pracy, pozostawały bez reakcji. W tym czasie 99 proc. firm miało już firmy-córki. Gwarant jedynie musiał dostosować się do rynku. Po drugie, w tekście znalazła się informacja, że policja prowadzi wobec naszej firmy dochodzenie z art. 218 kodeksu karnego (uporczywe i złośliwe naruszanie praw pracowniczych). Chciałbym zauważyć, że policja prowadziła postępowanie w zupełnie innej sprawie – jedynie przesłuchiwała w sprawie machinacji finansowych na szkodę spółki byłego pełniącego obowiązki dyrektora ds. marketingu. Wątek pracowniczy był w tej sprawie poboczny i został poruszony na wniosek PIP, ale w praktyce prokuratura odmawia wszczynania postępowań na tego typu zawiadomienia. Dla obiektywnego zobrazowania problemu PIP powinna złożyć podobne zawiadomienie w stosunku do 99 proc. firm działających w Polsce.

Edward Kuczer

, prezes zarządu

Gwarant Agencja Ochrony i Detektywistyki Sp. z o.o.

Polityka 10.2007 (2595) z dnia 10.03.2007; Do i od redakcji; s. 92
Reklama