Muammar Kadafi był oskarżany o wszystko: od produkcji broni chemicznej po wysadzenie amerykańskiego samolotu nad Lockerby w 1988 r. Ale to wcale nie znaczy, że jest złym ojcem. Wręcz przeciwnie. Jeśli jego chłopiec chce grać w piłkę nożną, dostaje wszystko co można kupić za pieniądze. Chce grać w pierwszej lidze? W porządku, stworzymy mu ligę. W ten sposób 26-letni Saadi Muammar Kadafi, z całkiem przeciętnym talentem do tej gry, został otoczony największymi sławami świata.
Wśród nich znalazł się dochodzący po kontuzji do formy słynny Brazylijczyk Ronaldo, który podarował nawet młodemu Kadafiemu swoje buty piłkarskie na szczęście. Doradza mu także inny piłkarski pół-Bóg, Argentyńczyk Diego Maradona, a nad kondycją pracuje sprinter Ben Johnson. Narodową jedenastką, w której rzecz jasna występuje Saadi, opiekuje się były trener narodowej reprezentacji Anglii Terry Venables. Tatuś płaci bez szemrania: sam Johnson dostaje podobno 120 tys. dol. tygodniowo, a kontrakt Venablesa sięga 2 mln dol. Libijski przywódca kiedyś nienawidził futbolu i zabronił go w swoim kraju, teraz futbolowa dyplomacja pomaga mu ocieplić stosunki z Europą.