Archiwum Polityki

Laury plus czek

Kompozytor Wojciech Kilar odebrał w tym roku Złote Berło przyznane mu przez Fundację Kultury Polskiej. Nagroda jest iście królewska, towarzyszy jej bowiem czek na 100 tys. złotych. Jednak tylko nieliczni rodzimi twórcy mogą liczyć na uznanie wsparte znaczącą sumą pieniędzy. Bo choć wyróżniamy artystów nader chętnie, to zazwyczaj honorowo: dyplomem lub statuetką.

Przez wiele powojennych lat wyrazem najwyższego uznania dla twórców były nagrody państwowe. Swych pupili władza ludowa dzieliła na trzy grupy: ci najzacniejsi otrzymywali nagrody I stopnia, zaś mniej zacni – II i III stopnia. Oczywiście przerzedzony był ów „parnas czterdziestolecia”; nigdy nie trafili nań na przykład nasi nobliści Wisława Szymborska i Czesław Miłosz. Rekordzistami byli zaś Witold Lutosławski, Gustaw Holoubek, Kazimierz Dejmek i Władysław Forbet (po cztery nagrody). Po 1990 r. zaniechano przyznawania oficjalnych nagród. Powstała luka, którą postanowiły zapełnić – jak na nowe czasy przystało – fundacje pospołu z bankami. Do rywalizacji o tytuł najważniejszej krajowej nagrody dla twórców przystąpiły trzy fundacje, które rangę urzędowego namaszczenia zastąpiły rangą czeku.

Jako pierwsza z inicjatywą wystąpiła Fundacja Kultury Polskiej. W grudniu 1993 r. po raz pierwszy przyznano – nazwaną stosownie do aspiracji – Nagrodę Wielką Fundacji. Odebrali ją wówczas: malarz Jerzy Nowosielski, kompozytor Paweł Szymański i zespół Piwnicy pod Baranami. Od tego czasu laureatami zostali m.in. Stanisław Lem, Zbigniew Herbert, Andrzej Wajda i Jerzy Grotowski, zaś wręczany przy okazji czek opiewa (od 1995 r.) na sumę 25 tys. zł. Co roku grono jurorów powiększa się o dotychczasowych laureatów. Każdy z nich zgłasza własnego kandydata, a o wyborze decyduje głosowanie.

Taką samą kwotą postanowiła honorować koryfeuszy życia artystycznego Bankowa Fundacja Kultury, której przewodniczącym został ówczesny minister finansów Grzegorz Kołodko. W 1996 r., robiąc wokół wydarzenia wiele wrzawy, jako pierwszego wyróżniono Wojciecha Kilara, w kolejnych latach – Krzysztofa Pendereckiego i Stanisława Lema. I choć na nagrodę składało się kilka znaczących banków, to już w 1999 r.

Polityka 27.2000 (2252) z dnia 01.07.2000; Kultura; s. 48
Reklama