Janusz Tomaszewski
były wicepremier:
„– Marian Krzaklewski dzień po tym, jak sąd stwierdził, że nie był pan współpracownikiem specsłużb PRL, rozmawiał z dziennikarzami. Powiedział, że widzi dla pana miejsce na scenie politycznej i chce o tym rozmawiać.
– Ostrość wzroku przewodniczącego jest, jak zwykle, bardzo dobra.
– Krzaklewski wyjaśnił również, że przez znajomych interesował się w ciągu minionego roku pana losem oraz sytuacją materialną pańskiej rodziny.
Polityka
10.2001
(2288) z dnia 10.03.2001;
Opinie;
s. 96