W prowadzonych dyskusjach na temat reprywatyzacji powtarza się twierdzenie, jakoby po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. nie zwracano dóbr skonfiskowanych przez rządy zaborcze uczestnikom walk o niepodległość. Ostatnio ten sąd usłyszałem 13 maja w rozmowie z dziennikarzami w programie I Polskiego Radia, także z udziałem „Polityki”. Powoływano się przy tym na konfiskaty po powstaniu styczniowym. Tymczasem prawda jest inna.
Ogłoszona 18 marca 1932 r. ustawa przewidywała zwrot skonfiskowanych dóbr w całości w takim stanie, w jakim znajdowały się w chwili wydania, jednakże bez inwentarza żywego i ruchomości. Przedmiotem zwrotu w naturze były grunty uprawne, lasy, wody i inne nieruchomości, które zostały przejęte po państwach zaborczych przez Skarb Państwa. Za nieruchomości miejskie zwracano ich równowartość. Do uprawnionych należeli poszkodowani i ich spadkobiercy, obywatele polscy, którzy zgłosili swe roszczenia trybem powództwa sądowego. Opodatkowanie zależało od wartości majątku: np. przy wartości do 10 tys. zł nie wymierzano podatku, a przy wartości od pół do 1 mln podatek wynosił 18 proc. wartości. Małżonkom i dzieciom uczestników walk stawki te obniżano do połowy. Na uwagę zasługuje szeroki, ponadstuletni zasięg czasowy działania ustawy: do zwrotu mienia mieli prawo uczestnicy walk począwszy od powstania listopadowego w 1830 r. Według W. Czaplińskiego („Zarys dziejów Polski do 1864 r.”) po samym tylko powstaniu styczniowym skonfiskowano ok. 1660 majątków w tak zwanym Królestwie Polskim i ok. 1800 na ziemiach wcielonych bezpośrednio do Rosji. W maju tegoż roku ukazało się także w Dzienniku Ustaw rozporządzenie ministra skarbu wydane w porozumieniu z ministrami rolnictwa, reform rolnych i robót publicznych o trybie wykonania tej ustawy, a w początku czerwca w sprawie trybu oszacowania dóbr.