Do jak zwykle kompetentnych uwag bywalców na temat uroków kuchni, trunków, muzyki i śpiewu, wkradła się drobna nieścisłość (POLITYKA 21). Autorzy próbują zmierzyć się z „kultową” – jak twierdzą niektórzy – nazwą hawańskiej La Bodeguita del Medio, korzystając bądź ze złych słowników, bądź kiepskich doradców, spolszczając ją na „piwniczkę między domami”. Kulą w płot!
Tak jak bodegon znaczy tyle co gospoda, karczma, jadłodajnia, szynk, knajpa, tak bodegui-ta to nazw tych zdrobnienie. A medio to tyle co piątka (pięć centavos). Kiedyś, gdy jedno peso to było tyle co jeden dolar, za piątkę (podobnie jak za pięć centów) można było dostać butelkę coca-coli, a także parę innych rzeczy (gazetę, przejazd autobusem itd.), w tym drinka z tanim rumem. Oczywiście, że to drobiazg, ale dla mnie okazja, aby serdecznie pozdrowić cały zespół, w tym miłośników dobrego jedzenia.