Raport o medycynie niekonwencjonalnej (POLITYKA 18) wzbudził duże zainteresowanie czytelników. Przewidywaliśmy to, gdyż rosnąca popularność bioenergoterapeutów, znachorów i uzdrawiaczy wciąż spotyka się z krytyką medycyny oficjalnej. W tej nie najlepszej atmosferze – na styku nauki i iluzji – miliony pacjentów po omacku poszukują ratunku i na własnej skórze przekonują się o wartości leczniczych metod. Spośród wielu listów wybraliśmy najbardziej interesujące. Dziękujemy za wszystkie.
Problem korzystania z usług uzdrowicieli, szamanów i cudotwórców wiąże się z ignorancją osiągnięć współczesnej medycyny. Nie można jednak na tej podstawie sądzić, że problem ten uda się rozwiązać jednym słowem: ciemnota. Wbrew pozorom nie chodzi tu o lepszą czy gorszą pracę służby zdrowia ani o wyższe lub niższe honoraria w lecznictwie prywatnym. Na wizytę u niejednego cudotwórcy trzeba nieraz czekać znacznie dłużej niż u wybitnego specjalisty lekarza. Znane są przypadki zapisywania się na takie konsultacje u uzdrowiciela z miesięcznym wyprzedzeniem.
Polityka
22.2001
(2300) z dnia 02.06.2001;
Listy;
s. 29