[dla każdego]
„Barbarzyńcy” Maksyma Gorkiego w reżyserii Agnieszki Glińskiej figurują na afiszu warszawskiego Współczesnego parę już tygodni. Z omówieniem czekałem na Jarzynowego „Księcia Myszkina”, licząc, że komentarz pod hasłem „rosyjska klasyka w oczach młodych reżyserów” uda się na tych dwóch gwoździach ugotować. Nie da się; gwoździe są z różnych kompletów (o „Myszkinie” piszę w innym miejscu w tym numerze). Glińska, jak zazwyczaj, wypreparowała z dramatu opowieść o uczuciach, odkładając kwestie społeczne i ideowe.
Polityka
26.2000
(2251) z dnia 24.06.2000;
Kultura;
s. 47