Przeczytałem ze wzruszeniem w piśmie „Lider Przyszłości” (nr 5/2000) w artykule Ewy Barciszewskiej „Ciężkie życie rekruta”, że pewna Kaśka (autorka nie podaje nazwisk) zdecydowała się zdawać na etnologię na skutek lektury moich felietonów. Ze wzruszeniem, ale i lekkim przerażeniem. Bo gdyby zwróciła się do mnie osobiście, cóż mógłbym jej powiedzieć?
Po pierwsze, że będzie miała urocze studia. Ja spędziłem swoje w kawiarni hotelu Bristol. O nie, nie była to obrzydliwa, wysadzana klozetowymi kafelkami, lodowata w atmosferze i dostępna tylko dla Krezusów kawiarnia dzisiejszego Bristolu.
Polityka
26.2000
(2251) z dnia 24.06.2000;
Stomma;
s. 114