Zastępca podsekretarza stanu USA Matthew Bryza, który zajmuje się sprawami Kaukazu i Europy Południowej, publicznie skrytykował niemiecko-rosyjski projekt budowy gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego. Mieszkaniec Niemiec na pewno nie chce się narażać na to samo, przez co przeszła Ukraina zeszłej zimy – powiedział Bryza w wywiadzie dla „Financial Times Deutschland”. Amerykański dyplomata zwrócił uwagę, w czytelnej aluzji do rosyjskiego koncernu Gazprom, że często monopolista dąży do zawarcia określonego kontraktu z pojedynczym krajem. Jeśli tak się stanie, to wówczas dużo trudniej będzie Europie zająć (wobec tego monopolisty) wspólne stanowisko. Bryza namawia Europejczyków, by lepiej współpracowali z krajami regionu Morza Kaspijskiego, a zwłaszcza z bogatym w surowce energetyczne Azerbejdżanem, jeśli rzeczywiście chcą zmniejszyć swą zależność od rosyjskiego gazu. To pierwsze tak wyraźne stanowisko, jakie Amerykanie zajęli wobec Rurociągu Północnego.