Archiwum Polityki

Afryka w Pekinie

Ameryka i Europa już w latach 90., jak pisał w swojej książce „Lapidarium IV” Ryszard Kapuściński, rozważały pomysł, aby wysyłać do Afryki komputery, które miałyby pomagać w niwelowaniu wielkich różnic między bogatymi i biednymi. Plany te spełzły na niczym. Ale wówczas pojawili się Chińczycy z długopisami za trzy–pięć centów i dzięki tym tanim przedmiotom codziennego użytku wzięli szturmem całe wioski. Ekspansja Chin na Czarnym Lądzie trwa, co udowodnił niedawny chińsko-afrykański szczyt. Przez trzy dni Pekin odwiedziło blisko 1,5 tys. przedstawicieli ponad 40 państw afrykańskich. W ciągu ostatniej dekady współpraca między Chinami a krajami Afryki nabrała niewyobrażalnie szybkiego tempa. Tak samo jak szybko rozwijają się Chiny, w równie zawrotnym tempie szukają nowych źródeł surowców i nowych rynków zbytu. Wartość chińskich inwestycji w Afryce w zeszłym roku przekroczyła 6 mld dol. Chińczycy w zamian za darowane długi (w ciągu ostatnich 5 lat prawie 1,5 mld dol.) i łatwo dostępne kredyty zalewają Czarny Ląd swoimi tanimi produktami i wysysają z niego surowce.

Polityka 45.2006 (2579) z dnia 11.11.2006; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 19
Reklama